Biznesmen wiedziony na pokuszenie
27 mar 2019

Biznesmen wiedziony na pokuszenie

Post by Redaktor

Nie dopatrzyłeś procedur, a gdy zorientowałeś się, że coś jest nie tak, było już za późno. Pomyśleć, że wcześniej śmiałeś się, słysząc, że koledzy wprowadzają w swoich firmach kodeksy etyki. Krzywiłeś się z niesmakiem, gdy szczegółowo opisywali zasady wręczania i przyjmowania upominków służbowych. Gdybyś tylko zamiast pukać się w czoło, sam zabrał się do wdrażania podobnych procedur we własnym biznesie, dziś nie trzeba by było płakać nad rozlanym mlekiem.

Wszędzie dookoła…

A wystarczyło wziąć w ręce „Poradnik antykorupcyjny” wydany w 2011 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Po lekturze zawartych w nim wytycznych tylko głupek by nie dostrzegł, że w jego interesie nie dzieje się za dobrze. Wszystko jest we fragmencie o symptomach ryzyka wystąpienia korupcji. Pracownicy żyją ponad stan? Zdarza im się kłócić? A może wręcz przeciwnie, spoufalają się ze sobą zanadto? I już powinna zapalać się awaryjna lampka. Rywalizują o lepsze stanowiska? Pracują po godzinach? Nie wykorzystują urlopów? Na pewno coś kręcą na boku. Jeszcze, nie daj Boże, spotykaliby się z klientami poza firmą! Albo pomylili się przy uzupełnianiu służbowej dokumentacji – to już koronny dowód korupcji…

Zresztą nie trzeba przyglądać się pracownikom, by wiedzieć, że pracują w środowisku, w którym mało kto nie uległby pokusie wzięcia w łapę albo dogadania się z klientem na boku. Symptomy są aż nader wyraźne. Jeśli w ręku jednej osoby skupia się zbyt duża liczba kompetencji i obowiązków, to nie trzeba poradnika, by mieć pewność, że nadużycia są kwestią czasu. Zwłaszcza gdy brak procedur kontrolnych i nadzoru, o których mówi ów poradnik.

…czyha pokusa goła…

Czymże jednak byłaby owa biblia sposobów walki z korupcją, gdyby ograniczała się tylko do metod jej rozpoznawania? Bez obaw, podręcznik przedstawia cały arsenał trików, które pozwalają czerwia przekupstwa wykryć i rozdeptać, nim przepoczwarzy się w niebezpieczną modliszkę. Zarówno wtedy, gdy stajemy oko w oko z pazernym urzędnikiem, podstępnym kontrahentem, jak i wtedy, gdy mamy do czynienia z nieuczciwym pracownikiem.

W przypadku urzędników kluczowym zwrotem jest: .załatwienie sprawy w inny sposób”. Jeśli tylko usłyszymy takie hasło, powinniśmy z miejsca poinformować delikwenta, że jego zachowanie może zostać potraktowane jako przestępstwo. Gdy urzędnik mimo to będzie nalegał, należy poprosić o interpretację jego zamiarów, pytając, co konkretnie ma na myśli. Jak informuje poradnik, świetnym rozwiązaniem będzie zaciągnięcie do okienka osoby trzeciej, która mogłaby stać się świadkiem całej sytuacji. Może to być petent stojący za nami w kolejce lub inny urzędnik.

To była łatwiejsza część. Schody zaczynają się wtedy, gdy urzędnik w dalszym ciągu będzie usiłował wyciągnąć od nas łapówkę. Wtedy podręcznikowy algorytm postępowania nakazuje nam wcielić się w rolę detektywa, dążąc do „uzyskania jak największej ilości dowodów potwierdzających popełnienie przestępstwa”. Wszystkie chwyty dozwolone – od nagrywania rozmów, po wskazywanie świadków. Należy też poinformować urzędnika, że popełnił przestępstwo, a także poprosić jego kierownika, nie wspominając już o zawiadomieniu organów ścigania. Cały czas trzeba mieć w pamięci, by swoim zachowaniem nie prowokować urzędnika, samemu sugerując mu dwuznaczne rozwiązanie sprawy. Nic prostszego.

…wszędzie, gdzie się nie spojrzę…

Podobnie jak przedsiębiorca w relacji ze skorumpowanym urzędnikiem powinien się zachować pracownik, jeśli dostrzeże zagrożenie korupcyjne ze strony kolegi z firmy. Zbiera dowody, informuje przełożonego, a ten powinien zacząć drążyć temat, sprawdzając sytuację na własną rękę bądź prosząc o pomoc CBA lub policję.

Poradnik nie jest już jednak tak kategoryczny, gdy podobne podejrzenia zachodzą na linii przedsiębiorca – kontrahent. Autorzy tłumaczą się, że w „żadnej dziedzinie przestępczości nie ma tak płynnego przejścia od legalności do stanu bezprawia”. Co więc robić? Przyglądać się okolicznościom spotkania i mieć na uwadze panujące w biznesie zwyczaje. Korzyści majątkowe przekazane poza umową, niewykazane w dokumentach i księgach będą budzić wątpliwości, ale trudno dzwonić po CBA, gdy kontrahent wyprawia na naszą cześć wystawną imprezę czy w ramach prezentu przekazuje nam beczkę Jacka Danielsa.

„Ogólnie wypracowane normy postępowania w budowaniu korzystnych relacji biznesowych pozwalają na pewne formy upominków wręczanych innym osobom, ale nie powinny przekraczać określonych kwot i wartości, które umownie przyjmuje się za symboliczne” – czytamy w publikacji. „Pewne formy”, „umownie symboliczne”, „określone kwoty i wartości” to kluczowe sformułowania, jakie w niej spotkamy. Można więc odetchnąć z ulgą. Trudno w lepszy sposób zagwarantować, że w imię walki z korupcją nikt nie trafi za kraty z powodu subiektywnej oceny sytuacji.

…chcę sobie zrobić dobrze

A może by tak na chwilę puścić wodze fantazji i wyobrazić sobie społeczeństwo, w którym obywateli cechuje wzorcowa moralność, a łapówkarstwo i przekupstwo to tylko abstrakcyjne terminy rodem z filmów sensacyjnych? Czy w ogóle da się stworzyć system z definicji wykluczający ryzyko wszelkiego rodzaju nadużyć? Janusz Kor-win-Mikke, prawicowy polityk znany z radykalnych poglądów, ma swoją diagnozę.

„Zamiast walczyć z korupcją, trzeba zlikwidować jej przyczyny” – tłumaczy na wideoblogu Bankier.pl. – „Mianowicie, trzeba zlikwidować wpływ polityków i urzędników na gospodarkę. Jeśli zamiast nich decydować będzie wolny rynek, problem rozwiąże się sam. A gdy ktoś jednak postanowi załatwić sobie coś za łapówkę i przyzna się do tego, to powinien nie tylko uniknąć kary, ale i zachować wszelkie korzyści, które w ten sposób zdobył. To rozbije więź między dającym a biorącym łapówkę”.

Konwencjonalne sposoby mają jednak swój urok, a „Poradnik antykorupcyjny” to wciąż lektura obowiązkowa. Świadome tego, że przedsiębiorca to człowiek zapracowany, CBA pomyślało również o przygotowaniu audiobooku. O zwalczaniu i zapobieganiu korupcji w każdej chwili można sobie posłuchać, wyszukując odpowiednie hasła na Youtube’ie. Przepisy antykorupcyjne odczytane urzekającej barwy syntezatorem głosu to nie lada uczta dla ucha. Audycja nie pozostawi nam wątpliwości, że zwalczanie korupcji jest zajęciem łatwym i przyjemnym i powinno umilać nam każdą przerwę w wykonywaniu służbowych obowiązków.

Grzegorz Morawski

0 Comments

Leave a Comment